jak poderwać chłopaka

sobota, 11 lipca 2009

Facet spotyka się ze mną a potem z inną

Poznaliśmy się na imprezach u naszych znajomych niewiem czy to ma jakieś
znaczenie ale jest wśród nich mój eks. Jako jedyni z całego towarzystwa
słabo się znaliśmy. Wiedziałam jedynie jak sie nazywa. Nie mieszkamy w tym
samym mieście dzieli nas 45 km. Po którejś z kolei imprezie kiedy jak co
wieczór kontrolowałam co nowego na naszej-klasie napisał do mnie kilka
wiadomości ja nie byłam mu dłużna i po chwili odpisałam. Później
zaczęły sie rozmowy na gg oraz całonocne esemesowanie. Kiedy pytałam w jakim celu
do mnie pisał odpowiadał, że chciałby mnie lepiej poznać. Napisał
również, że narazie nie szuka dziewczyny. Ale czasami były takie wieczory,
że jedynym tematem o którym chciał rozmawaić był seks. Wkońcu nie
wytrzymałam i któregoś wieczoru wygarnęłam mu, że mam wrażenie jakby pisał
ze mną jedynie dla seksu. Jego odpowiedź mnie zaszokowała powiedział że
przykro mu, że tak o nim myśle i wydawało mu się, że już trochę go znam
ale widocznie się mylił. Udało mi się jakoś załagodzić tą sytuacje i
znowu pisaliśmy jak dawniej. Wspólne imprezy za każdym razem wyglądały
inaczej. Coraz bardziej sie do siebie zbliżaliśmy... Były to namiętne
pocałunki, dotykanie się nawzajem. Aż którejś soboty przypadkiem
spotkaliśmy się na koncercie. On był w swoim towarzystwie a ja w swoim. Obioł mnie,
troche porozmawialiśmy a potem każde z nas poszło w swoją strone. Pech
chciał, że tego samego wieczoru spotkaliśmy się ponownie chociaż nie
jestem pewna czy można to nazwać spotkaniem razem z przyjaciółką
zastałyśmy go w objęciach innej dziewczyny. Przytulali się i całowali zupełnie jak
pare dni wcześniej my. Był tak zajęty, że chyba nas nawet nie
zauważył. Przyjaciółka radziła mi żebym zewała z nim kontakt ale ja chciałam to
wyjaśnić. Kiedy jak gdyby nigdy nic napisał do mnie na gg zapytałam go o
tą sytuacje która miała miejsce na koncercie. Odpowiedział, że
przesadził z alkoholem popełnił błąd i teraz tego żałuje. Po tej rozmowie
napisał tylko raz i teraz przez kilka dni wcale się nie odzywa. Normalnie bym
go sobie odpuściła ale on ma w sobie to 'coś' i bardzo mi na nim zależy.
Proszę poradź mi jak mam to wszystko rozegrać i czy wogule jest to w moim
przypadku możliwe.
Serdecznie pozdrawiam i czekam na odpowiedź.


ODPOWIEDŹ

Witam,
jak dla mnie wygląda to trochę podejrzanie... Chłopak stosuje najbardziej popularne wymówki.
To, że wypił w ogóle go nie usprawiedliwia. Gdybyście byli parą i upiłby się na imprezie to czy miał by prawo Cie zdradzić?
Z drugiej strony nie jesteście razem i mówił że nie szuka dziewczyny...
Na Twoim miejscu nie skreślałabym go, ale zaczęła uważać. Rozmawiaj z nim tak jak kiedyś, ale traktuj go jak zwykłego kumpla. Nie ma mowy o tym, żebyście się całowali lub nawet przytulali w najbliższym czasie. On musi Ci udowodnić, że na Ciebie zasługuje i żałuje tego co zrobił. Jeśli będzie się starał zaczniesz mu znowu ufać. Możesz się z nim spotkać ,nawet kokietować lecz tylko prowokuj i na tym niech się skończy :) Daj mu do zrozumienia że nie jesteś głupiutką dziewczynką której można "wcisnąć każdą ściemę" i żeby Cię zdobyć będzie się musiał postarać. Poczekaj aż on sam się odezwie. Jeśli nie zrobi tego w najbliższych dniach napisz do niego pierwsza. Możliwe, że po tym wszystkim nie będzie miał odwagi by napisać...Jednak nie daj po sobie znać, że Ci zależy, wszystkie emocje musisz zachować na później ;) Traktuj go jak kolegę, możesz nawet zażartować "Hej. A Ty już nie zamierzasz się odzywać? :)" Pewnie odpisze, że był zajęty, nie miał dostępu do neta lub myślał że nie chcesz z nim rozmawiać.... Wtedy pokaż, swoją "obojętność" "Nie musisz mi się tłumaczyć, nie jestem Twoją dziewczyną" (domyśli się, że jesteś zła). Jeżeli będzie nadal drążył temat, możesz napisać że to nieważne lub nie chcesz o tym rozmawiać i zapytaj po prostu co u niego słychać.
Jeśli naprawdę uważa że popełnił błąd i go żałuje to sam wykaże inicjatywę żeby naprawić wasze stosunki. Jeśli nie, będziesz miała pewność że nie był wart czasu który Ci zabierał.

Pozdrawiam

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz