jak poderwać chłopaka

wtorek, 14 grudnia 2010

Miły listy czytelniczki

Droga Uwodzicielko!

Bardzo ci dziękuję za twoje rady. Bardzo pomogły. Nawet sama
wymyśliłam jeden sposób. Nazywa się on: "NIE UFASZ MI".
Wpadłam na niego podczas używania twoich superowych rad.
Chciałam włożyć chłopakowi do ust żelkę czy coś w tym stylu.
Grzecznie odmówił, wtedy powiedziałam nie ufasz mi!
Zjadł bez zastanowienia. Próbowałam na
dużej ilości chłopaków tej sztuczki i na każdym zadziały!!!

Bardzo ci dziękuje za rady jeszcze raz. I czy mogłabyś
podam mi więcej
sposób na zdobycie mężczyzny?? :**
 

Pozdrawiam, helenka466


ODPOWIEDŹ

Witam,
to ja dziękuje za taką wiadomość. Bardzo się cieszę że moje rady Ci się przydały.
Takie e-maile jak Twój sprawiają że mam jeszcze większą ochotę Wam pomagać :)

Twój pomysł jest bardzo dobry (rzucasz w nim wyzwanie mężczyźnie a oni to przecież uwielbiają!).

Twój list podsunął mi jeszcze jeden pomysł.
Otóż było by super gdybyście dziewczyny częściej pisały mi e-maile ze swoimi pomysłami na podryw.
Będę je publikowała na blogu i może inne czytelniczki z nich skorzystają.

Taka wymiana "doświadczeń" może być ciekawa i każda z nas nauczy się nowych sztuczek podrywu.

Jeszcze raz dzięki za wiadomość :)

Pozdrawiam serdecznie

Kolega z pracy

Hej. Przeglądając zazwyczaj idiotyczne strony jak poderwać/ rozkochać w

sobie mężczyznę/chłopaka, przyjaciela/kolegę itd. Trafiłam na Twoją

stronę i okazało się, ze jesteś chyba jedyną osobą piszącą
sensownie.
Oczywiście jak to bywa długo się wzbraniała przed napisaniem, ale ....(

mniejsza o szczegóły).
Moja historia zaczyna się banalnie. Nowa praca, nowi znajomi i ...on.
Pracujemy w jednej firmie, ale w innych miejscach, więc w efekcie
widzimy się ok. godzinę dziennie. Tutaj kończy się banalność nie
zauroczyłam/ zakochałam się w nim od razu, wręczy przeciwnie
początkowo
go nie znosiłam. Widziała w nim osobę mrukliwą, zamkniętą w sobie,
nieśmiałą, mającą na wszystko przysłowiowy "olew", bez jakiegokolwiek

poczucia humoru, aż do chwili kiedy przenieśli mnie na tydzień do innego

sklepu gdzie on pracuje na stałe i... stało się nie wiem kiedy i jak.
Zaczęłam patrzeć na niego inaczej, zauważyłam, że a naprawdę duże
poczucie humoru, to co na początku miałam za zamknięcie w sobie okazało

się tylko obroną, przed zbytnią ingerencję w jego życie prywatne ze
strony innych współpracownic ( bo oprócz niego nie pracuje inny facet) i

w żadnym wypadku nie jest mrukliwy. Nawet zauważyła, że jest
przystojny,
na swój sposób. Po tym tygodniu ( w czasie którego cały czas
rozmawialiśmy, a ja uświadamiałam sobie, że coś do niego czuję)
zmieniło
się wszystko, przyjeżdża do mnie wcześniej niż zwykle, zostaje
dłużej
niż zawsze, ilekroć jest zapraszany na imprezę z koleżankami z pracy
zgadza się, ale potem się nie pojawia ( oczywiście pisze do mnie), a
potem przeprasza. W pracy lgnie do mnie i nawet tak ślepa i oporna osoba
jak ja to widzi, ale nic dalej. Nie chcę wychodzić na desperatkę i sama

go gdzieś zapraszać. Ostatnio nawet próbowałam wprowadzić lekki
dystans,
ale nie poskutkowało. Sama nie wiem czy są jakieś szanse, jakiś sens.
Taka "wojna podjazdowa" trwa już 4 miesiąca, powoli oswajam się w
myślą,
że zostanę "dobrą kumpelą z roboty", ale jak tak szalenie tego nie chcę.

ODPOWIEDŹ

Witam,
moim zdaniem jesteś dla niego kimś więcej niż tylko "kumpelą z roboty".
Mężczyzna wydaje się być trochę nieśmiały. Według mnie nie przychodzi na imprezy ponieważ są tam Wasze znajome z pracy ( z Twojego listu wynika, że on ich unika). Moim zdaniem powinnaś spróbować się z nim spotkać bez współpracownic. Nie musisz pytać wprost czy się z Tobą umówi. Podczas następnej rozmowy staraj się nakierować temat na czas wolny, na to co lubi itp. Daj mu do zrozumienia ( nie dosłownie) że chętnie byś z nim spędziła czas i poszła na kawę. Możesz wspomnieć w rozmowie o jakimś pubie, cukierni gdzie dobrze się czujesz i gdzie lubisz chodzić (powiedź np. że robią tam pyszną szarlotkę i dlatego co jakiś czas chętnie tam zaglądasz). Kieruj rozmowę tak, byś mogła mu zaproponować wypad do tego miejsca. Jeśli boisz się odrzucenia powiedź coś w rodzaju "Jak będziesz grzeczny to może Cię tam zabiorę"(uśmiech). Następnym razem możesz wrócić do tej rozmowy. Np. on Ci w czymś pomoże a Ty w ramach rewanżu zaprosisz go na ciacho( może to wyglądać mniej więcej tak:" Ale jesteś dzisiaj grzeczny. (uśmiech) Chyba będę Cię musiała zabrać na tę obiecaną szarlotkę. Zasłużyłeś sobie. Dziękuje za pomoc")
Cała rozmowa niech przebiega trochę zabawnie i uwodzicielsko. Często się do niego uśmiechaj, patrz mu w oczy, subtelnie kokietuj itd.

Pozdrawiam

Jak poderwać nieśmiałego faceta?

Cześć, mam pewien problem z chłopakiem.
Jakiś czas temu zauważyłam go w szkole, zagadałam, zaczęliśmy pisać. Nawet spotkaliśmy się kilka razy.
Jednak facet jest tak nieśmiały, małomówny i niedostępny że nie wiem już co mam robić.
Jeżeli ja nie wykonam pierwszego kroku - on tego nie zrobi, ale nie widzi także w tym problemu.
Nie chcę się narzucać, ale też zależy mi na nim.
Poradź mi proszę, co mam zrobić ... ?

ODPOWIEDŹ

Witam,
skoro mężczyzna faktycznie jest aż tak nieśmiały i nie ma nic przeciwko byś wykonała pierwszy krok, to znaczy, że powinnaś go wykonać, bo jego podświadomość na to czeka.
Nie bój się wykonać jakiegoś ruchu, bo obawiam się, że jeśli tego nie zrobisz to stracisz szanse na dalszą znajomość.
Musisz jednak zachować ostrożność, bo zbyt intensywne narzucanie się może przynieść odwrotny skutek.
Jeśli chcesz, by Wasze relacje posunęły się dalej, zachęć do tego faceta. Być może on ma jakieś przykre doświadczenia z przeszłości? Może jakaś kobieta odrzuciła go wcześniej i dlatego się boi?
Przyczyn może być kilka, jednak Twoim zadaniem jest go przełamać.
Najlepszym sposobem będzie zachęcić mężczyznę, przekonać go, że czekasz na jego ruch i że nie musi się obawiać konsekwencji. Podczas kolejnego spotkania w trakcie rozmowy daj mu do zrozumienia, że nie musi obawiać się odrzucenia z Twojej strony. Zrób to jednak delikatnie i najlepiej niedosłownie (zasugeruj mu to gdy nadarzy się okazja). Możesz również postawić mu wyzwanie. Np załóżcie się o coś, a nagrodą niech będzie buziak.
Jeśli to nie poskutkuje to możesz pocałować mężczyznę na powitanie/ pożegnanie w policzek lub go przytulić.
Staraj się go dotykać gdy nadarzy się okazja (pretekstem może być np. śliski chodnik( powiedź że masz śliskie buty i musisz się go złapać bo się przewrócisz)). Wymyśl cokolwiek. Każdy pretekst jest dobry ;)

Możesz również prowokować sytuacje w których dojdzie między Wami do zbliżenia (np złap go , (by się nie przewrócić), popatrz mu głęboko w oczy i zbliż się do jego ust (ale nie całuj go, no chyba że sam to zrobi). Wszystkie sytuacje powinny wyglądać naturalnie i spontaniczne.


Pozdrawiam

Podryw na uczelni

Witam
Mam dosc duzy problem i nie potrafie sobie z tym poradzic bardzo
prosze Pania o pomoc.
Otoz mam 23 lata mieszkam i pracuje w Londynie.Od ponad miesiaca na
uniwersycie ktorym pracuje pojawilo sie kilku hydraulikow,jeden z nich
przypadl mi do gustu,oczarowal mnie pierwszym spojrzeniem,w chwili tej
moje serce zaczelo bic szybciej.Jest on Brytyjczykiem mlodszym odemnie
o rok jednakze umyslowo jest dojrzalym facetem.Nasze wzroki spotykaly
sie dosc czesto,pozniej byly krotkie rozmowy,po czym wszystko
przerodzilo sie w czeste jego wizyty w moim biurze,ktore spedzamy na
rozmowach i piciu kawy.Ja i takze on szukamy pretekstu i chwili aby
sie spotkac,nasze wzroki wodza za soba.Lecz ostatnio gdy przyszedl do
mojego biura z bratem na kawe otwarcie powiedzial ,ze jutro jedzie do
swojej dziewczyny na urodziny,co mnie bardzo uderzylo i zaskoczylo.Po
czym wrocili oni do pracy a na koniec dnia przybiegl do mnie sie
pozegnac i zyczyc mi milego weekendu.Wiem ze ma dziewczyne,a mimo to
nie sposzcza ze mnie wzroku,wiem ze cos nas ciagnie do siebie,choc po
ostatniej jego wypowiedzi o swej dziewczynie jestem zagubiona,nie wiem
jak to odczytac,jak sie teraz zachowac,czy miec nadzieje,czy robic
dalej cos w tym kierunku,czy mam szanse???W poniedzialek znowu go
zobacze i to bedzie ostatni tydzien kiedy bedzie pracowal na uniwerku :(
BLAGAM O POMOC I DORADE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!


ODPOWIEDŹ

Witam,
jeśli mam być szczera to osobiście bym sobie podarowała tego faceta.
Nie jestem zwolenniczką rozbijania związków.
Jednak, jeśli chcesz, możesz spróbować go poderwać.
Zachowuj się tak,jak by nic się nie stało. Nadal z nim rozmawiaj, żartuj.
Kiedy przyjdzie do Twojego biura poprowadź rozmowę w taki sposób, by wyciągnąć od niego numer telefonu (lub inny numer kontaktowy). Dzięki temu będziesz miała możliwość kontynuowania Waszej znajomości nawet wtedy, gdy on skończy pracę na Twojej uczelni. Poza tym będziesz mogła częściej z nim porozmawiać (zadzwonić, napisać sms'a pod jakimś pretekstem), a to z kolei pozwoli Ci lepiej go poznać, zbliżyć się do niego, a co najważniejsze, spotkać się po pracy. Kiedy uda Ci się go gdzieś wyciągnąć kokietuj go, subtelnie podrywaj( częsty uśmiech, "przypadkowy" dotyk itp.) ale bądź przy tym lekko niedostępna. Nie okazuj mu swojego zainteresowania na pierwszej randce bo facet się wystraszy. Mężczyźni mają to do siebie że interesuje ich jedynie to, co nieosiągalne gdyż lubią walczyć i zdobywać. Tak więc im bardziej kobieta jest niedostępna, tym bardziej ich kręci.

Pozdrawiam




Facet mnie nie lubi

hej jak poderwać chłopaka z klasy równoległej który zbytnio mnie nie 
lubi i mnie unika ?

ODPOWIEDŹ

Witam,
o tym jak poderwać kolegę z klasy już było. Poszukaj we wcześniejszych postach i skorzystaj choć z niektórych rad.
Myślę że znajdziesz coś dla siebie.

Szkoda, że nie napisałaś dlaczego uważasz, że chłopak Cię nie lubi.
Ciężko mi cokolwiek doradzić, bo nie wiem czy się znacie, czy już ze sobą rozmawialiście
lub czy dałaś mu jakiś powód dla którego miałby Cię nie lubić?

Byś może to tylko Twoje złe wrażenie?
Jeśli naprawdę chłopak Cię nie lubi to musisz go przekonać że jesteś sympatyczną, miłą
i wartościową dziewczyną z poczuciem humoru (to faceci cenią najbardziej.
Kiedy będziesz obok niego rozmawiaj z przyjaciółmi,uśmiechaj się, żartuj.
Udowodnij mu, że źle Cię ocenił za pierwszym razem.
Na początek spróbuj tego, bo naprawdę ciężko mi doradzić cokolwiek gdyż nie znam szczegółów.

Pozdrawiam

Długa przerwa....

Witajcie dziewczyny!

Wchodzę dzisiaj na skrzynkę i sama nie mogę uwierzyć że tak zaniedbałam tego bloga...
Ostatnio miałam małe problemy i niestety nie wyrabiałam się czasowo by odpisywać na Wasze listy.
Mam około 100 zaległych e-maili...
Chciałabym Wam pomóc, ale zdaję sobie sprawę, że niektóre listy są już przedawnione. Postaram się nadrobić choć część zaległości i systematycznie odpisywać na Wasze wiadomości.

Przepraszam za ten bałagan no ale niestety brakuje mi czasu.
Obiecuję, że zrobię co w mojej mocy by zaglądać tu systematycznie.

Pozdrawiam Was ciepło w ten zimowy wieczór :)